Paciorki

Pierwsze powstały z fragmentów różańców oraz pyłu i kamyków z dróg, którymi wędrują pielgrzymi. Kiedyś zostałam zaproszona na plener do Lichenia. To miejsce zrobiło na mnie wstrząsające wrażenie. Najsilniejsze odczucia budziła zatrważająca przepaść, myślowa, symboliczna i emocjonalna otchłań, jaka tam zaistniała pomiędzy maleńkim, skromnym, pięknym i Świętym Obrazem, a monstrualną w swojej gigantycznej skali i sztucznym przepychu przestrzenią, która go pożera. Paciorki mają wielki potencjał metaforyczny, najwyraźniej obecny w języku i literaturze. Te zdobiące stroje, będące przedmiotem pożądania i znakiem władzy i bogactwa. I te przesuwane w dłoniach, wyszeptywane w jakiejś intencji. Perły łez i perły w koliach i diademach. Paciorki czasu nizane na nici życia. Szkiełka udające klejnoty. Przysłowiowa ich garść – wyraz kolonialnej buty i pogardy. Paciorki zerwane i rozsypane. Toczące się nie wiadomo, dokąd. Klejnoty, które pokrywa kurz. Próżność i pycha, pokora i cała nudna i przewidywalna ludzka bieda.